Niwelator Leica Jogger 20
Onego czasu zadzwonił do mnie kolega geodeta. Intrygujące, bo nikt z geodetów do geodety emeryta nie dzwoni. Chyba, że coś potrzebuje – i tym razem tak było. Otóż na budowie, na której działał, przewrócił się niwelator wraz ze statywem. Zdarza się to nie tylko budowlańcom, ale też i geodetom. Dzwoniący zgłosił dylemat „czy po tym upadku niwelator może jeszcze się do czegoś nadawać?” – ano, zobaczymy. Wtedy to przez rok szkolny bodajże 2018/19 nauczałem przedmiotów zawodowych w pobliskim Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących im. K. Gzowskiego w Opolu. Mało kto dzisiaj pamięta kim był Kazimierz Gzowski? Otóż bardzo uznanym, niekoniecznie w kraju, pionierem geodezji w Kanadzie. W czasie tego nieszczęsnego zdarzenia z niwelatorem, trzecia klasa Technikum Geodezyjnego odbywała 4-tygodniową praktykę szkolną. Test instrumentu postanowiłem odbyć z uczniami. Czy wszyscy praktykanci uczestniczący w eksperymencie zrozumieli o czym to było, to co do tego nie jestem w pełni przekonany. Czy chcieli bardzo wykonać takie zadanie? Tego też nie wiem. W każdym razie jedna z uczennic dość ładnie owe zadanie opisała. Niwelacja w dobie GNSS to zagadnienie bardzo niemodne.
Niwelator wrócił na budowę, a zapłata za usługę niezmienna od roku 1945, czyli „pół litra i zapitka”, jak mawiał mój kolega geodeta Wiesław.