Fot. 1. Na powyższej ilustracji dwie wersje niwelatora Kern GK1. W obydwu wersjach mamy obraz odwrócony „do góry nogami”. Różnica między obydwoma pokazana będzie w części dalszej.

Zgodnie z danymi z internetu niwelator Kern GK1 powstał w latach 50-tych. Wprowadzono zupełnie odmienne rozwiązanie łączenia niwelatora ze statywem. Wymusiło to produkcję zupełnie innych głowic statywowych. Pojawiła się zupełnie inna technika poziomowania niwelatora – ruch instrumentu na sferycznej głowicy. W momencie gdy bańka libelli sferycznej znalazła się w punkcie centralnym należało to położenie skontrować zaciągnięciem (obrotem) śruby sercowej. I po krzyku. Takie rozwiązanie w ograniczonym zakresie miewają niektóre współczesne niwelatory. W jednym z instrumentów wymieniłem spodarkę na wersję z odczytem kierunków. W drugim z nich wymieniłem część obudowy. Do rektyfikacji niwelatorów zastosowałem pole testowe na nieruchomości przyjaciółki Ani. O szczegółach rektyfikacji w ciągu dalszym opracowania. Instrumenty powstały w czasach, kiedy o automatycznym poziomowaniu osi celowej nikt nawet nie marzył. W tym instrumencie poziomowanie celowej odbywa się ruchem śruby elewacyjnej obserwując w okienku pozycję libelli niwelacyjnej (fot. 6). Rektyfikacja takiej libelli poprzedzona jest sprawdzeniem i rektyfikacją libelli sferycznej. Wszystko to opisałem w następnych wersach. Instrument posiada miniaturowe wymiary i na jak takowe dość waży, i jego obecność z tego tytułu jest odczuwalna. Da się polubić.

Fot. 2. W tym przypadku to fragmenty obrazków prac renowacyjnych. To jest wymiana spodarki oraz części obudowy.

Fot. 3. Na ilustracjach powyżej różne sposoby montowania niwelatora na statywie. I tak – po lewej stronie instrument na oryginalnym statywie Kerna. W środku instrument poprzez redukcję Kerna zamontowany na typowej spodarce (w tym przypadku Zeiss West). Po prawej montowany na statywie Kern dedykowanym do teodolitów i tachimetrów poprzez redukcję Kerna.

Fot. 4. Po lewej przekrój niwelatora Kern GK1 według prospektu z końca lat 70-tych wieku ubiegłego. Po prawej strona tytułowa tego prospektu.

Fot. 5. Skala zjawiska. Na dłoni spoczywa niwelator Kern GK1.

Fot. 6. Dla sprawdzenia i rektyfikacji niwelatorów zastosowałem pole testowe na nieruchomości przyjaciółki Ani. W miejsce tradycyjnych łat niwelacyjnych, w ustalonych miejscach nakleiłem fragmenty miar milimetrowych pozyskanych w Castoramie. Odczyty identyczne w obu kierunkach oznaczały poziomowość osi celowej. Na moim balkonie stworzyłem stanowisko kontrolne. Przy spełnieniu warunku jak na powyższej ilustracji można uznać, że oś celowa jest ściśle pozioma (patrz położenie środka krzyża nitek). Jak widać obraz jest odwrócony.

W niwelatorze, bez względu na konstrukcję, należy okresowo sprawdzać dwa podstawowe warunki: prostopadłość płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora oraz poziomowość osi celowej do realizacji zadań wyznaczania różnicy poziomów. Pisanie o tym to raczej nie truizm. Mam kontakt z wykonawstwem i mało kto takie rzeczy robi, a wielu nawet nie wie, że takie rzeczy robić należy. Przecież mamy serwis. Z niwelatorem jest jak ze skrzypcami. Na skutek przewożenia, przenoszenia i użytkowania ulegają rozstrojeniu. Na niwelatorze kupionym w latach 90-tych była niemiecka naklejka „geprüft” (sprawdzony), niemniej błąd poziomości osi celowej był, i to znaczny. Dla przypomnienia: poziomujemy niwelator, aby bańka libelli sferycznej znalazła się w centrum. Instrument obracamy wokół osi pionowej o 200g i gdy bańka wychyli się z położenia centralnego, to mamy do czynienia z brakiem prostopadłości płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora. Bańkę doprowadzamy do centrum w połowie jej przesunięcia śrubkami rektyfikacyjnym libelli manipulując przy pomocy śrubokrętów identycznie jak śrubami ustawczymi spodarki, a resztę przesunięcia usuwamy śrubami ustawczymi spodarki. Po krzyku. Kto nie ma uzdolnień do działań wymagających precyzji i myślenia raczej niech tego nie robi. W miejsce łat niwelacyjnych wykorzystałem rozwiązanie pokazane powyżej. Chociaż dwa z trzech instrumentów było sprawdzanych, rektyfikowanych jak na rysunku powyżej (raport z rektyfikacji tych instrumentów oraz szkic sytuacyjny poniżej).

Fot. 7. Na ilustracjach powyżej pokazane sposoby rektyfikacji libelli sferycznej i rurkowej. Oczywiście manipuluje się równocześnie tylko dwoma lub jednym śrubokrętem. W odróżnieniu od typowych rozwiązań, śrubki rektyfikacyjne miast otworków na iglice rektyfikacyjne mają wycięcia jak zwykłe śrubki. Rozwiązanie takie podczas pracy wywołuje irytację. Jak wiele rozwiązań firmy Kern – miało to podkreślić inność. Ale jakby na wszelki wypadek skonstruowano przeróżne redukcje.

Fot. 8. Szkic usytuowania instrumentów do rektyfikacji. Po prawej odręczne notatki.

Tabela 1. Wyniki obserwacji tymi niwelatorami. W instrumencie o numerze 115271 nie zachodziła potrzeba rektyfikacji.

Opracował: Jerzy Leszczuk

Zmień Walutę
EUREuro