Fot. 1. Na powyższej ilustracji trzech muszkieterów (le trois musketeres). W przednim planie wersja niwelatora, o którym nie znalazłem nigdzie informacji. Kiedy w ofercie sprzedaży zobaczyłem zdjęcie wydało mi się, że ktoś poprzestawiał w nim elementy. W drugim planie bardziej uwspółcześniona wersja instrumentu. W trzecim planie wersja niwelatora z wydłużoną lunetą. W owym wydłużeniu pryzmat konstrukcji Wilda odwracający obraz (w okularze widzimy obraz prosty nieodwrócony). W dwóch wcześniej wymienionych wersjach mamy obraz odwrócony „do góry nogami”.

Zgodnie z danymi z internetu, niwelator Kern GK 0 powstał w latach 50-tych. Jak widać na powyższych ilustracjach – wprowadzono zupełnie odmienne rozwiązanie łączenia niwelatora ze statywem. Wymusiło to produkcję zupełnie innych głowic statywowych. Pojawiła się zupełnie inna technika poziomowania niwelatora – ruch instrumentu na sferycznej głowicy. W momencie, gdy bańka libelli sferycznej znalazła się w punkcie centralnym, należało to położenie skontrować zaciągnięciem (obrotem) śruby sercowej. I po krzyku. Takie rozwiązanie w ograniczonym zakresie miewają niektóre współczesne niwelatory. Dzięki życzliwości Pana Jerzego, właściciela serwisu sprzętu geodezyjnego, pozyskałem brakujące części do moich niwelatorów. Pan Jerzy, w trzech kolejnych przesyłkach, zupełnie bezinteresownie przesłał prawdziwe skarby tj. części wymienne do instrumentów Kern. Wymienione części umożliwiły mi doprowadzenie do kompletności i pełnej sprawności wszystkich trzech instrumentów. W dwóch instrumentach wymieniłem spodarki na wersje z odczytem kierunków. W jednym z nich wymieniłem obudowę (bardzo żmudna czynność). W tym najstarszym dorobiłem element do mocowania lusterka do obserwacji położenia libelli niwelacyjnej. Do rektyfikacji niwelatorów zastosowałem pole testowe na nieruchomości przyjaciółki Ani. O szczegółach rektyfikacji w ciągu dalszym opracowania.

Fot. 2. Obrazki z wystawy to cykl kompozycji muzycznych Modesta Musorgskiego. W tym przypadku to fragmenty obrazków z prac renowacyjnych.

Fot. 3. Na ilustracjach powyżej różne sposoby montowania niwelatora na statywie. I tak. Po lewej stronie instrument zmontowany na oryginalnym statywie Kerna. U dołu po lewej instrument poprzez redukcję Kerna zamontowany na typowej spodarce (w tym przypadku Zeiss West). Po prawej przekrój niwelatora Kern GK 0 według prospektu z końca lat 70-tych wieku ubiegłego.

Fot. 4. Skala zjawiska. Na dłoni spoczywa najstarsza wersja niwelatora. O tym instrumencie nie znalazłem żadnych informacji. Tu brakowało jedynie mocowania lusterka do obserwacji położenia bańki libelli (poziomicy) niwelacyjnej.

Fot. 5. Dla sprawdzenia i rektyfikacji trzech niwelatorów zastosowałem pole testowe na nieruchomości przyjaciółki Ani. W miejsce tradycyjnych łat niwelacyjnych, w ustalonych miejscach, nakleiłem fragmenty miar milimetrowych pozyskanych w Castoramie. Odczyty identyczne w obu kierunkach oznaczały poziomowość osi celowej. Na moim balkonie stworzyłem stanowisko kontrolne. Przy spełnieniu warunku jak na powyższej ilustracji można uznać, że oś celowa jest ściśle pozioma (patrz położenie środka krzyża nitek). Jak widać w jednym przypadku obraz prosty, a w drugim odwrócony (opisane we wcześniejszym tekście).

W niwelatorze, bez względu na konstrukcję, należy okresowo sprawdzać dwa podstawowe warunki: prostopadłość płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora oraz poziomowość osi celowej do realizacji zadań wyznaczania różnicy poziomów. Pisanie o tym to raczej nie truizm. Mam kontakt z wykonawstwem i mało kto takie rzeczy robi, a wielu nawet nie wie, że takie rzeczy robić należy. Przecież mamy serwis. Z niwelatorem jest jak ze skrzypcami. Na skutek przewożenia, przenoszenia i użytkowania ulegają rozstrojeniu. Na niwelatorze kupionym w latach 90-tych była niemiecka naklejka „geprüft” (sprawdzony), niemniej błąd poziomości osi celowej był i to znaczny. Dla przypomnienia – poziomujemy niwelator, aby bańka libelli sferycznej znalazła się w centrum. Instrument obracamy wokół osi pionowej o 200g i gdy bańka wychyli się z położenia centralnego, to mamy do czynienia z brakiem prostopadłości płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora. Bańkę doprowadzamy do centrum w połowie jej przesunięcia śrubkami rektyfikacyjnymi libelli manipulując przy pomocy śrubokrętów identycznie jak śrubami ustawczymi spodarki, a resztę przesunięcia usuwamy śrubami ustawczymi spodarki. Po krzyku. Kto nie ma uzdolnień do działań wymagających precyzji i myślenia raczej niech tego nie robi. W miejsce łat niwelacyjnych wykorzystałem rozwiązanie pokazane powyżej. Chociaż dwa z trzech instrumentów było sprawdzanych/rektyfikowanych jak na rysunku powyżej (raport z rektyfikacji tych instrumentów oraz szkic sytuacyjny poniżej).

Fot. 6. Na ilustracjach powyżej pokazane sposoby rektyfikacji libelli sferycznej i rurkowej. Oczywiście manipuluje się równocześnie tylko dwoma lub jednym śrubokrętem. W odróżnieniu od typowych rozwiązań, śrubki rektyfikacyjne miast otworków na iglice rektyfikacyjne mają wycięcia, jak zwykłe śrubki. Rozwiązanie takie podczas pracy wywołuje irytację. Jak wiele rozwiązań firmy Kern, miało to podkreślić inność. Ale jakby na wszelki wypadek skonstruowano przeróżne redukcje.

Fot. 7. Szkic usytuowania instrumentu do przeprowadzenia rektyfikacji, w tym przypadku instrumentu najstarszego o numerze 60992. Po prawej wyniki obserwacji tymże niwelatorem.

Fot. 8. Szkic usytuowania instrumentu do przeprowadzenia rektyfikacji, w tym przypadku nowszych egzemplarzy. Po prawej wyniki obserwacji tymi niwelatorami. W instrumencie o numerze 334643 nie zachodziła potrzeba rektyfikacji.

Opracował: Jerzy Leszczuk

Zmień Walutę
EUREuro