Zgodnie z danymi z internetu niwelator Kern GK1 powstał w latach 50-tych. Wprowadzono zupełnie odmienne rozwiązanie łączenia niwelatora ze statywem. Wymusiło to produkcję zupełnie innych głowic statywowych. Pojawiła się zupełnie inna technika poziomowania niwelatora – ruch instrumentu na sferycznej głowicy. W momencie gdy bańka libelli sferycznej znalazła się w punkcie centralnym należało to położenie skontrować zaciągnięciem (obrotem) śruby sercowej. I po krzyku. Takie rozwiązanie w ograniczonym zakresie miewają niektóre współczesne niwelatory. W jednym z instrumentów wymieniłem spodarkę na wersję z odczytem kierunków. W drugim z nich wymieniłem część obudowy. Do rektyfikacji niwelatorów zastosowałem pole testowe na nieruchomości przyjaciółki Ani. O szczegółach rektyfikacji w ciągu dalszym opracowania. Instrumenty powstały w czasach, kiedy o automatycznym poziomowaniu osi celowej nikt nawet nie marzył. W tym instrumencie poziomowanie celowej odbywa się ruchem śruby elewacyjnej obserwując w okienku pozycję libelli niwelacyjnej (fot. 6). Rektyfikacja takiej libelli poprzedzona jest sprawdzeniem i rektyfikacją libelli sferycznej. Wszystko to opisałem w następnych wersach. Instrument posiada miniaturowe wymiary i na jak takowe dość waży, i jego obecność z tego tytułu jest odczuwalna. Da się polubić.
W niwelatorze, bez względu na konstrukcję, należy okresowo sprawdzać dwa podstawowe warunki: prostopadłość płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora oraz poziomowość osi celowej do realizacji zadań wyznaczania różnicy poziomów. Pisanie o tym to raczej nie truizm. Mam kontakt z wykonawstwem i mało kto takie rzeczy robi, a wielu nawet nie wie, że takie rzeczy robić należy. Przecież mamy serwis. Z niwelatorem jest jak ze skrzypcami. Na skutek przewożenia, przenoszenia i użytkowania ulegają rozstrojeniu. Na niwelatorze kupionym w latach 90-tych była niemiecka naklejka „geprüft” (sprawdzony), niemniej błąd poziomości osi celowej był, i to znaczny. Dla przypomnienia: poziomujemy niwelator, aby bańka libelli sferycznej znalazła się w centrum. Instrument obracamy wokół osi pionowej o 200g i gdy bańka wychyli się z położenia centralnego, to mamy do czynienia z brakiem prostopadłości płaszczyzny libelli sferycznej do pionowej osi obrotu niwelatora. Bańkę doprowadzamy do centrum w połowie jej przesunięcia śrubkami rektyfikacyjnym libelli manipulując przy pomocy śrubokrętów identycznie jak śrubami ustawczymi spodarki, a resztę przesunięcia usuwamy śrubami ustawczymi spodarki. Po krzyku. Kto nie ma uzdolnień do działań wymagających precyzji i myślenia raczej niech tego nie robi. W miejsce łat niwelacyjnych wykorzystałem rozwiązanie pokazane powyżej. Chociaż dwa z trzech instrumentów było sprawdzanych, rektyfikowanych jak na rysunku powyżej (raport z rektyfikacji tych instrumentów oraz szkic sytuacyjny poniżej).