Brak libelli, w opisanym czas jakiś temu teodolicie Wild T 05, nie dawał mi spokoju. Główka zaczęła pracować. W odruchu kupiłem na Allegro dwie rurkowe libelle za niecałe 8 zł sztuka. Przesyłka tania, bo przez Allegro i tak to nastąpiła lawina zdarzeń, w tym kilka nieplanowanych.
Fot. 1. Ilustracja zaczerpnięta z opracowania o teodolicie Wild T 05. Ktoś na budowie zwędził libellę niwelacyjną widoczną na lewej stronie powyższej ilustracji (zdjęcie zapożyczone z internetu).
Fot. 2. Od pomysłu do przemysłu. Dozbrajanie zakupionych libelli (o górnym zdjęciu już pisałem). Kupione libelle od dołu są namagnesowane i do ułożenia dodałem umocowane na taśmie dwustronnie przylepnej odpowiedniego wymiaru blaszki stalowe.
Fot. 3. W pierwszym odruchu zamocowałem jedną z libelli na tachimetrze Kern K1 RA. Tenże ma problem z odczytem kierunku pionowego przy poziomej lunecie. Po prostu nie ustawia się na wartość 0,0000. Próbowałem temu zaradzić, ale bez powodzenia. U dołu po lewej półprodukty na mocowanie libelli. A po prawej w dole kompletnie zdemontowana nasadzana libella niwelacyjna firmy Kern.
Fot. 4. W tak zwanym międzyczasie zmieniłem zdanie i fabryczna libella Kern powędrowała do tachimetru Kern K1 RA. Trzy zdjęcia pokazują proces montażu libelli, a u dołu dawca i biorca organu.
Fot. 5. I tak instrumenty Wild T 05 i Kern K0S (wersja zubożona) dostały libelle kupione na Allegro, a wcześniej wspomniany tachimetr diagramowy K1 RA pozyskał profesjonalną libellę Kern. Do sprawdzenia działania libelli posłużył cel widoczny po stronie prawej, a o właściwościach tego celu pisałem parokrotnie. Profesjonalna libella Kern wymagała rektyfikacji, co widać na ilustracji. Te kupione na Allegro spisały się na medal.
Pomiar bezlustrowy – wersja dla ubogich.
W latach 90-tych świat się nieco nam otworzył. Pracowałem w biurze i zarejestrowałem też działalność gospodarczą. Zleceń prywatnych miałem tyle, co kot napłakał, ale stopniowo się doposażałem. I tak samochód Tico (koniec lat 90-tych nówka), teodolit Zeiss Theo 080 A (pisałem o nim), niwelator Topcon ze statywem i łatami (w rozliczeniu od klienta – przywiózł z Niemiec), taśmy, węgielnica i co najważniejsze – składany szpadel i jeszcze bardziej ważna rzecz – metalowa siekierka. Inni posługiwali się pożyczanym w różnej formie sprzętem. Największym usługodawcą w tym zakresie było WBGiTR. W gazetowym ogłoszeniu pojawił się w przystępnej cenie przymiar Leica Disto. Gość w swojej nieskończonej dobroci przywiózł kupiony przedmiot do mojego domu. Okazał się bardzo ciekawym rozmówcą. W Geodecie pojawiał się anons wrocławskiej firmy dorabiającej mocowanie przyrządów Disto na teodolicie. Aż tak profesjonalne rozwiązanie nie było mi potrzebne i poprzestałem na samoróbach raczej marnej jakości. Pomysł na samorób powrócił teraz na zasadzie działań hobbystycznych.
Fot. 6. Teoria ewolucji i powstawania gatunków wg Jerzego Leszczuka. Ta realizacja po prawej, rzec można, zadowoliła moją skromną osobę.
Fot. 7. Za mocowanie na dwóch śrubach w teodolicie Kern K 0S posłużył element obrobiony z aluminium (szkic na fotografii nr 3). Uchwyt do Disto to uchwyt na szybę samochodową telefonów komórkowych starego typu. I po prawej powtórka z fotografii nr 6. Jak widać, to bardzo nisko budżetowa realizacja.
Rachunkowość do niżej pokazanego pomiaru. Odległość pochylona zmierzona przyrządem Disto 79,08 – 0,06 (stała poprawka) = 79,02 m. Kąt nachylenia lunety V = 115,00g. Odległość zredukowana 79,02 x sin115,00 = 76,83 m. Przewyższenie 79,02 x cos115,00 = -18,44 m. Różnica przewyższenia do pomiaru tachimetrem Wild TC 1000 wynika z różnicy wysokości celu tj. 1,00 m i 1,30 m. Tak mi się przykleiła ta biała karteczka.
Fot. 8. Ilustracja do tekstu powyżej. Disto A3 mierzy na białą powierzchnię do 100 m, a na mniej białą do 60 m. Pomimo starań pojawił się mimośród celu widoczny na dole po stronie prawej.
Fot. 9. Powyżej wcześniej wspomniana biała karteczka jako cel na wysokości 1,30 m. W roku 2000 za cel przy wytyczeniu fundamentów budynku jednorodzinnego posłużyła biała karteczka w odpowiednio przytrzymywanym szkicowniku.
