Tachimetr autoredukcyjny Carl Zeiss RTa 4

 

Tachimetr Autoredukcyjny Zeiss Opton RTa 4.

Ten opis również będzie miał znaczenie czysto teoretyczne. Nie posiadam takiego instrumentu. Oferty sprzedaży na aukcji ebay raczej się nie pojawiają. Być może jakaś firma geodezyjna w czasach PRL taki instrument posiadała, ale ja o takim przypadku nie słyszałem. Carl Zeiss Oberkoochen (Opton) nie mógł być gorszy od swojego zasadniczego konkurenta w Jenie.

Ilustracja pochodzi z prospektu Optona pozyskanego w końcu lat 70-tych.

Dane pomiarowe tachimetru Zeiss Opton RTa 4:
– powiększenie lunety 25x,
– średnica obiektywu 40 mm,
– średni błąd pomiaru odległości +/- 5 cm/100 m,
– dokładność odczytu koła poziomego 10cc (szacowanie),
– na kręgu pionowym odczytywane przewyższenia dla krzywych +/- 10, 20, 50, 100,
– krzywe odległości 50, 100, 200.

Takim cytatem z opracowania „Dahlta i inne” publikowanym na stronie GeoSell zacząłem swój geofelieton. Wtedy nie sądziłem, że kiedykolwiek taki instrument zdobędę. Owszem, od czasu do czasu pojawiały się oferty sprzedaży na ebay, ale dużo ponad moje „emeryckie” możliwości. W końcu pojawiła się oferta na krajowej aukcji w dość przystępnej cenie. Mało tego, sprzedający zgodził się na 30-to procentową obniżkę ceny. I tak przybył mi piąty element układanki – „tachimetry autoredukcyjne”. Ciąg dalszy w obrazach wraz z opisami do tych obrazów.

 

Fot. 1. Powyżej widok tachimetru Zeiss Opton RTa 4 po stronie lewej. A po prawej bardziej znana i lubiana Dahlta 010B. Obydwa produkty firmy Carl Zeiss, ale to dwie zupełnie inne firmy o tej samej nazwie. Obydwa instrumenty to solidne konstrukcje, ale gdybym miał wybierać to wybrałbym Zeiss Opton RTa 4. A dlaczego? O tym później.

 

Fot. 2. Powyżej widok tachimetru Zeiss Opton RTa 4 z prospektu firmy Opton GmbH, bo taką nazwą posługiwał się Carl Zeiss w końcu lat 70-tych, kiedy to taki prospekt wręczono mi na sympozjum z okazji Międzynarodowych Targów Poznańskich.

 

Fot. 3. Powyżej tachimetr Zeiss Opton RTa 4 na stanowisku testowym, czyli na moim balkonie.

 

Fot. 4. Detale! A więc od lewej jedna z dwóch śrub do poziomowania instrumentu. Linie łączące te śruby ze środkiem spodarki tworzą kąt rozwarty. Wbrew pozorom to bardzo sprytne rozwiązanie. Po prawej u góry zacisk spodarki z alidadą. Po prawej z dołu widzimy: przy okularach pokrętło ogniskowania obrazu, dalej w prawo zacisk ruchu lunety w pionie. Poniżej okular pionu optycznego, a na lewo od niego libella rurkowa.

 

Fot. 5. Obraz w lunecie wypełniony „farfoclami”, co widać w górnym lewym fragmencie. Demontaż okularu i czyszczenie płytki krzyża nitek poprawiło sytuację. Kolejne fragmenty pokazują inny balans bieli tachimetru RTa 4, Dahlty i teodolitu Wild T2. Poza tym Dahlta nie posiada w siatce krzyża nitek kreski środkowej, a to moim zdaniem mankament. Celując krzywą podstawową na kierunek poziomy uzyskujemy odczyt kręgu pionowego 99,89 grada, a nie 100 gradów. W tachimetrze RTa 4 taki odczyt wyniósł 99,53 grada, ale tutaj krzyż nitek ma kreskę środkową i instrument może być używany jako teodolit. Podobne rozwiązanie posiada tachimetr autoredukcyjny Wild RDS. Towarzysze z Jeny o tym nie pomyśleli i przy pewnym zadaniu geodezyjnym bardzo na Dahlcie się zawiodłem.

 

Fot. 6. W bardziej detalicznym zbliżeniu efekt czyszczenia płytki krzyża nitek. Celowo niezbyt ostry obraz, aby uwidocznić rezultat owego czyszczenia.

 

Fot. 7. U dołu spodarki przesuwana w jednym li tylko kierunku, widoczna na zdjęciu po lewej stronie, płyta. Jej funkcja stanowi dla mnie enigmę. Po zamocowaniu na statywie nadal przesuwa się bardzo swobodnie. Można ją unieruchomić w pozycji centralnej, co mam zamiar uczynić. Po prawej stronie ruchoma głowica w spodarce pozwalająca na szybkie poziomowanie instrumentu. Takie rozwiązanie zamiast w spodarce jest w statywach Kerna. W tym instrumencie ruch dwóch śrub ustawczych w bardzo małym zakresie. Muszę powiedzieć, że ruchem głowicy poziomowanie jest szybkie i bardzo komfortowe. Tylko po co, kiedy osobiście nie korzystałbym z owej funkcji.

 

Fot. 8. Po lewej jedna li tylko śrubka do usuwania błędu kolimacji (nie było takiej potrzeby). A po prawej w bardzo nietypowym miejscu również jedna tylko śrubka do rektyfikacji błędu indeksu koła pionowego i tutaj taka potrzeba zachodziła. Błąd niewielki, ale błąd.

 

Fot. 9. Irytowały mnie ubytki chromu na obudowie obiektywu. Rzecz potraktowałem sprayem do malowania felg samochodowych. Wcześniej ów preparat przydał się do renowacji felg w moim Nissanie.

 

Fot. 10. Postanowiłem zadziałać posiadanymi tachimetrami autoredukcyjnymi. Cel to łata Dahlty przymocowana do pionowego słupa. Odczytałem kolejnymi instrumentami odległość i przewyższenie. Za wartości bezwzględne uznałem pozyskane za pomocą przyrządu Disto nasadzanego na teodolit Carl Zeiss Jena Theo 080 A. A wyniki pomiaru poniżej.

 

Test tachimetrów diagramowych.

 

Fot. 11. Nasz bohater w planie przednim wraz z drobnymi akcesoriami odnalezionymi w skrzynce, a w tle tachimetr elektroniczny tego samego producenta Rec Elta 15.

 

Opracował: Jerzy Leszczuk

Zmień Walutę
EUREuro