Teodolit Topcon TL-20DF nr 55238 – reaktywacja!

Przeglądając różne ogłoszenia dotyczące moich hobbystycznych zainteresowań, zauważyłem instrument Topcon. Wystawiający nie reagował na zapytania, więc kupowanie w ciemno nie miało sensu. Po dłuższym, bezskutecznym wystawianiu cena tego przedmiotu – „niwelator Topcon” – zmalała do poziomu zaniedbywalnego i wtedy zdecydowałem się na zakup. Wysłałem sprzedającemu dane do wysyłki. Dostawa trwała długo, ale w końcu przedmiot dotarł. Oględziny mnie nie rozczarowały.

  1. Instrument musiał przebywać długo w wilgotnym pomieszczeniu i to przypuszczalnie zamknięty w pudle.
  2. Z tych powodów na zewnątrz i wewnątrz pojawiła się substancja z reakcji aluminium z wilgocią.
  3. Ruch lunety w pionie zablokowany. Po potraktowaniu mocowania lunety płynem WD-40 problem zniknął.
  4. W okularze mikroskopu odczytu kierunków całkowita ciemność.
  5. Po poluzowaniu śruby kontrującej regulację mikroskopu i obrocie pojawiły się w polu widzenia 3 żółte prostokąciki, ale w nich brak jakichkolwiek liczb.
  6. Moduł lustra rozświetlającego iluminator kręgów w stanie opłakanym i pozbawiony lustra.
  7. Elementy optyczne we wnętrzu lunety pokryte mgiełką.
  8. Elementy optyczne we wnętrzu obudowy pokryte mgiełką.
  9. Moduł mikrometru miał zablokowany obrót wałka sterującego za pomocą krzywki ruchem przekładni z lunetką odchylającą obraz kręgów kierunków. Na skutek czynników zewnętrznych i czasu nastąpiło zespolenie metali.
  10. Krąg szklany mikrometru odklejony od wałka sterującego.

Jak widać lista zarzutów była makabrycznie długa. Ale nawet z tymi zarzutami instrument przedstawia wartość kolekcjonerską.

Nie znalazłem żadnych danych o tym instrumencie i wszelkie manipulacje oparłem na intuicji i doświadczeniu. W mojej opinii wyprodukowany został w połowie lat 80-tych. Do połowy tych lat firma Topcon produkowała jeszcze sprzęt fotograficzny. O zmaganiu się z instrumentem w obrazach i tekstach do tych obrazów.

Fot. 1. Dokumentacja stanu zastanego. Ubytki lakieru i wszechobecny aluminiowy proszek. Ponadto wymieszany z olejem brud. Usunięte owe ekstramenty bibułką nasączoną płynem WD-40. Brud w trudno dostępnych miejscach usunięty wacikami do uszu nasączonymi WD-40 i wysuszone tymi też wacikami. W zagłębieniach brud usunięty wykałaczkami.

Fot. 2. Dokumentacja stanu zastanego. Pokiereszowany moduł lustra rozświetlającego iluminator kręgów odczytowych. Ponadto brak owego lustra. U dołu wymontowany moduł mikrometru. Widoczny mały krąg szklany mikrometru. Zespolenie wałka z tuleją usunięte płynami i kręcenie w tę i we w tę. Krążek doklejony na wałek specjalnym klejem i po bardzo dokładnym centrowaniu pozwolił zobaczyć minuty i sekundy w stosownym okienku. Na górnym prawym zdjęciu pryzmat po wyczyszczeniu i odpowiednim ustawieniu pokazał kierunki z kręgu poziomego – liczby odwrócone stronami i do góry nogami.

Fot. 3. Powyżej z lewej porównanie śrub sercowych Zeissa i Topcona. Powyżej po prawej mocowanie śruby Topcona w statywie Zeissa z Jeny. Na dole widok umocowanej śruby statywowej od góry i taki sam widok po upiększeniu góry statywu. Śruba o niespotykanie dużej średnicy dedykowana jest dla użytkowników mających problem z centrowaniem instrumentu nad punktem. Ja takiego problemu nie mam.

Fot. 4. Biorąc pod uwagę powyżej opisane dokonałem podmiany dolnej części spodarki. Tym bardziej, że pokazana wyżej śruba statywowa (sercowa) powędrowała w świat wraz z elektronicznym teodolitem Topcon (już o tym pisałem).

Fot. 5. Elementy optyczne wewnątrz lunety wymagały odświeżenia. Podniosło to kontrast obrazu w lunecie, który i tak jest zauważalnie gorszy od kontrastu w lunetach Wild i Kern.

Fot. 6. Elementy końcowe. A po prawej moduł mikrometru. Literkami z-z pokazana lunetka odchylająca obraz kręgów kierunków. Literką x pokazałem przekładnię ruchu lunetki, a literą y wałek obrotu kręgiem mikrometru i zaopatrzony w krzywkę odchylającą przekładnię z umocowaną na niej lunetką. To co robi tu lunetka, to w innych znanych mi teodolitach odwala płytka płasko-równoległa.

Fot. 7. Odnowiony instrument na stanowisku testowym. Na środkowym zdjęciu zwraca uwagę odnowiony na czarno moduł lustra oświetlenia kręgów, a samo lustro to szkiełko 31 mm z fotograficznego filtra z naklejoną folią lustrzaną. Również uwagę zwraca na seledynowo polakierowany uchwyt.

Fot. 8. Sprawdzenie warunku kolimacji i jak widać z notki – jest spełniony i to bardzo mnie mile zaskoczyło. A gdyby nie był spełniony to po prawej pokazane jak go spełnić. Kręgu pionowego nie widać i nie mam pojęcia jak go uwidocznić. Jest jak w przedwojennym Zeiss Th IV „oV, czyli ohne Verticalkreis”. Zwraca uwagę nie najlepszy kontrast obrazu. To przypadłość wczesnych Topconów.

Opracował: Jerzy Leszczuk

About Author

Zmień Walutę
EUREuro