Przeglądając różne ogłoszenia dotyczące moich hobbystycznych zainteresowań, zauważyłem instrument Topcon. Wystawiający nie reagował na zapytania, więc kupowanie w ciemno nie miało sensu. Po dłuższym, bezskutecznym wystawianiu cena tego przedmiotu – „niwelator Topcon” – zmalała do poziomu zaniedbywalnego i wtedy zdecydowałem się na zakup. Wysłałem sprzedającemu dane do wysyłki. Dostawa trwała długo, ale w końcu przedmiot dotarł. Oględziny mnie nie rozczarowały.
Instrument musiał przebywać długo w wilgotnym pomieszczeniu i to przypuszczalnie zamknięty w pudle.
Z tych powodów na zewnątrz i wewnątrz pojawiła się substancja z reakcji aluminium z wilgocią.
Ruch lunety w pionie zablokowany. Po potraktowaniu mocowania lunety płynem WD-40 problem zniknął.
W okularze mikroskopu odczytu kierunków całkowita ciemność.
Po poluzowaniu śruby kontrującej regulację mikroskopu i obrocie pojawiły się w polu widzenia 3 żółte prostokąciki, ale w nich brak jakichkolwiek liczb.
Moduł lustra rozświetlającego iluminator kręgów w stanie opłakanym i pozbawiony lustra.
Elementy optyczne we wnętrzu lunety pokryte mgiełką.
Elementy optyczne we wnętrzu obudowy pokryte mgiełką.
Moduł mikrometru miał zablokowany obrót wałka sterującego za pomocą krzywki ruchem przekładni z lunetką odchylającą obraz kręgów kierunków. Na skutek czynników zewnętrznych i czasu nastąpiło zespolenie metali.
Krąg szklany mikrometru odklejony od wałka sterującego.
Jak widać lista zarzutów była makabrycznie długa. Ale nawet z tymi zarzutami instrument przedstawia wartość kolekcjonerską.
Nie znalazłem żadnych danych o tym instrumencie i wszelkie manipulacje oparłem na intuicji i doświadczeniu. W mojej opinii wyprodukowany został w połowie lat 80-tych. Do połowy tych lat firma Topcon produkowała jeszcze sprzęt fotograficzny. O zmaganiu się z instrumentem w obrazach i tekstach do tych obrazów.